Miesiąc: czerwiec 2006

Na prawdę miałam kiedyś taki staw. Niestety wszystkożerne amury go ogołociły a potem przyszła susza. Tragedia się dopełniła. Do tej pory nie mogę go odbudować, ale niebawem mi się uda a wtedy nikt nie oderwie mnie od sztalug. Powstaną cuda…..

I really used to have a pond like that. Unfortunately, the omnivorous amurs had gobbled everything down and then there was a drought. The tragedy was fulfilled. So far I can not rebuild myself, but soon I will succeed and then nobody will get me away from an easel. The miracles will come…

Wbrew pozorom jest to bardzo realistyczny obraz. Wcale nie żartuję. Możesz wyobrazić sobie, że że leżysz na leżaku w bardzo piękny, słoneczny i upalny dzień. Popijasz ulubionego drinka z lodem. Nie masz nic do zrobienia, nie masz żadnych zobowiązań, nikt nie zawraca ci głowy. Czujesz się jak w niebie. Nie po prostu w nim jesteś. I znienacka z tej błogości wyrywa cię wrzask telefonu.Weź rzuć to wszystko i się zerwij . Taki zakręt mam wtedy w głowie. Po prostu bardzo realistyczny obraz.
Contrary to appearances, this is a very realistic picture. I’m not kidding at all. You can imagine that you are lying on a sunbed on a very beautiful, sunny and hot day. You sip your favorite drink with ice. You have nothing to do, you have no obligations, no one bothers you. You feel like in heaven. No, You are in heaven. And Suddenly, scream of your phone is taking you out of this bliss. Leave it all away and break up the chains. I have such a bend in my head then. Just a very realistic picture.